W dniach 15 – 16 września 2022 roku odbyła się integracyjna wycieczka w Bieszczady z udziałem klas pierwszych liceum oraz klas ósmych szkoły podstawowej. Pierwszym punktem naszej wyprawy było Muzeum Budownictwa Ludowego, czyli Skansen w Sanoku. Ten założony w 1958 roku, wciąż rozbudowywany park etnograficzny zajmuje powierzchnię 38 ha i jest największym muzeum etnograficznym pod względem liczby zgromadzonych obiektów. Podzielono go na kilka sektorów, w których można oglądać zabytki budownictwa Bojków, Łemków, Pogórzan i Dolinian.
Nasze szczególne zainteresowanie wzbudził zrekonstruowany galicyjski rynek, na którym znajdują się m.in. karczma, zegarmistrz, fryzjer, poczta, apteka, sklepy, zakład stolarski oraz szewski. Po tych historycznych wrażeniach udaliśmy się nad „bieszczadzkie morze”, czyli Jezioro Solińskie. Jest to największy w Polsce sztuczny zbiornik retencyjno-energetyczny, który od niedawna można obejrzeć z lotu ptaka za sprawą kolei gondolowej. Widoki dosłownie zapierały dech w piersiach. Następnym punktem naszego programu była obiadokolacja i zakwaterowanie w Ośrodku Wypoczynkowym Uroczysko w Zwierzyniu. Kolejny dzień przywitał nas słoneczną pogodą i zachęcił do eksplorowania Bieszczad. Wraz z naszym przewodnikiem udaliśmy się do Schroniska pod Małą Rawką, które leży na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Położone z dala od cywilizacji jest idealnym miejscem do kontemplowania piękna dzikiej przyrody. Po dłuższym spacerze wsiedliśmy do autokaru, aby pojechać do miejscowości Smolnik nad Sanem, w której znajduje się Cerkiew św. Michała Archanioła. Jest to dzisiaj jedyny zachowany obiekt sakralny tego typu w Bieszczadach wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Ostatnim przystankiem był Sanok – Brama Bieszczadów, tak więc nasza wycieczka zatoczyła koło. W tym królewskim mieście zjedliśmy obiad i udaliśmy się do Muzeum Historycznego, które jest siedzibą największej na świecie kolekcji prac Zdzisława Beksińskiego. Nasz przewodnik niezwykle barwnie nakreślił postać tego wyjątkowo wszechstronnego artysty, który nie pozostawiał odbiorcom swoich dzieł żadnych gotowych wskazówek, aby skłonić ich do samodzielnej interpretacji. Po takiej dawce kultury ruszyliśmy w drogę powrotną do Grębowa, mając w pamięci słowa naszego przewodnika: „Kto choć raz zawita w Bieszczady, na pewno wróci tu ponownie!